Madlen vs.świat

HISTORIA I PODRÓŻE

Madlen vs.świat

Trasa Karlskrona – Bergen i o tym jak przywitała nas norweska policja część I

Jeżeli nie macie pomysłu na majówkę, albo jeszcze nie wiecie gdzie wybrać się na wakacje, wysokie temperatury to dla was udręka i kochacie piękno natury Norwegia będzie dla was idealna. Nieskończone pasmo pięknych fiordów na widok których będziecie krzyczeć z zachwytu. No dobra bez przesady, ale na pewno się tacy znajdą. Fiordy w śniegu, fiordy o zachodzie i wschodzie słońca, fordy przy pełni księżyca. Fiordy, fiordy i jeszcze raz fiordy, bo po to jedzie się do Norwegii, choć nie tylko to przyciąga tutaj ludzi każdego roku. Piękne czerwone domki, fiordy, a no tak to już było. Świeże powietrze, jeśli ktoś mieszka w Warszawie albo w Krakowie na pewno to doceni. No i fiordy, wspaniałe kościoły klepkowe, które pamiętają czasy wikingów i FIORDY.

Tyle tytułem wstępu. Ten materiał jest wstępem do krótkiej serii o kolejnym państwie skandynawskim, które odwiedziłam parę miesięcy temu razem z przyjaciółmi. A czym? POLÓWKĄ. To może wydawać się niemożliwe, by przemierzać taką trasę tym ustrojstwem dla Norwega, ale nie dla Polaka. I przypomina mi się jak wjeżdżaliśmy samochodem do centrum Oslo to Norwegowie patrzyli na naszą maszynę z niedowierzaniem, ale ja osobiście i mogę to powiedzieć w imieniu moich współtowarzyszy uwielbiamy tą polówkę. Lepszy Polo niż jakaś tam Tesla, ale o tym później. Dzisiaj kilka praktycznych informacji, czym jechać, co zabrać, co kupić i może historia z podróży.

Za cel naszego tripa wybraliśmy Bergen miasto uznawane za bramę do fiordów, zakotwiczenie tam na kilka dni i zwiedzanie okolicznych fiordów, wodospadów i oczywiście samego miasta. Poza tym niedaleko jest Nærøyfjord wpisany na listę UNESCO, który bardzo chcieliśmy zobaczyć oraz Stavanger i Trolltunga, a później udać się do Oslo.

I PROM

Początkiem podróży była Gdynia skąd wypływa prom do Karlskrony, a potem już prosta droga wiedzie do Bergen. Zakup biletów na trasę Gdynia-Karlskrona i Karlskrona-Gdynia razem z samochodem wyszedł na 4 osoby 1838 zł czyli jakieś 460 zł na osobę. Z Gdyni wypływaliśmy wieczorem i mieliśmy nocleg na promie. Rezerwacji dokonywaliśmy około 2 miesiące przed wyjazdem.

II NOCLEG

Nocleg w Bergen za 4-5 nocy (również zamawialiśmy wcześniej) na jedną osobę wyszło jedyne 241 zł, korzystaliśmy z airbnb i mieliśmy cały domek dla siebie. W Oslo nie było gorzej bo za 3 noce na jedną osobę wydaliśmy 306 zł, a mieszkaliśmy w centrum miasta jakieś 5 minut drogi od Pałacu Królewskiego.

III BENZYNA

Fundusze przeznaczone na benzynę to już kwestia indywidualna, uzależniona od tego gdzie chcecie jechać, dodatkowo trzeba brać pod uwagę to, że w Norwegii jest wiele odcinków drogi za które trzeba zapłacić. Oczywiście tam gdzie można wybieraliśmy opcję bezpłatną. Jeżeli zdecydowalibyście się na trasę z Karlskrony do Bergen i z powrotem do Karlskrony to koszt w przeliczeniu na jedną osobę (jechaliśmy w czwórkę) wyjdzie ok 330-350 zł.

IV JEDZENIE

To był jeden z powodów dla których postanowiliśmy wybrać się do kraju Edwarda Muncha samochodem. Ceny produktów spożywczych w Norwegii chyba każdy wie, że są wysokie, czasem 4 razy wyższe niż w Polsce. Za piwo w barze zapłacicie co najmniej 50 zł nie wspominając o cenach za posiłki w knajpach z których zrezygnowaliśmy, ponieważ większość jedzenia zabraliśmy ze sobą i znacznie odciążyło to nasz budżet. Jedyne co mniej więcej jest w podobnych cenach jak w Polsce to fast-foody typy Mac, Burger King etc. cena jednej kanapki w przeliczeniu na złotówki to ok 5 zł.

No dobra to mniej więcej sprawy podstawowe przed podróżą mamy już ogarnięte. Jak więc wyglądała sama podróż? Była długa, samochodem z Karlskrony jechaliśmy ok 13-14 godzin. Z Gdyni promem wypłynęliśmy o godziny 21.00 i już o 07.00 nad ranem wjechaliśmy naszymi czterema kółkami na tereny Szwecji. Pogoda pod koniec kwietnia była dość kapryśna, a widoki z samochodu to głownie kamień, pełno kamieni i nie wiem jaki to dokładnie rodzaj, ale chyba cała Szwecja jest nim usłana. Ciekawiej zaczyna się robić dopiero kiedy zaczniecie zbliżać się do granic Norwegii. Mniej więcej przez 6 kolejnych godzin jeżeli zamierzacie udać się do Bergen, będziecie podziwiać widoki jakie zamieściłam powyżej. Oczywiście zdjęcia robione z samochodu nie oddają w pełni piękna fiordów, a czasu na zatrzymywanie się nie było. Zresztą gdybyśmy mieli się zatrzymywać na każdym ładnym widoku to chyba w tydzień nie dotarlibyśmy do miasta. Lepsze zdjęcia z Bergen, Oslo i okolic trzymam dla was na następne posty.

Norwegia jest też dobrą opcją dla samotników, na trasie którą pokonywaliśmy i podejrzewam, że w innych częściach jest podobnie czasami pojawiały się odcinki drogi, gdzie oprócz nas nie było nikogo, nawet przez kilka godzin. Ludzi praktycznie nie widać. Charakterystycznych czerwonych domków też jest niewiele, a jak pojawią się to często gdzieś w oddali samotnie niedaleko wodospadu. Trzeba zaznaczyć, że Norwegia wodospadami stoi. Na fiordach jest ich pełno. Wodospad i fordy to w połączeniu tworzy niesamowity klimat, a jeszcze jak włączy się do tego muzykę Wardruny (część ścieżki dźwiękowej z serialu Wikingowie) można poczuć się jak w czasach choćby Haralda Sinozębnego (tego samego od którego jest Bluetooth).

Poruszając się naszym wehikułem przez Norwegię unikaliśmy jak ognia odcinków drogi za które musielibyśmy uiścić opłatę, i dlatego wybieraliśmy drogi mało uczęszczane, wiodące przez wioski i z których lepiej mogliśmy podziwiać piękno natury. W pewnym momencie krótko po tym jak przekroczyliśmy granicę, przemierzając przez jakąś norweską farmę (dwa domki), nie wiadomo jak i skąd (po drodze nie przejeżdżaliśmy przez większą aglomerację) pojawiła się POLICJA na sygnale! Oczywiście na drodze tylko my i nasza polówka. W pierwszej chwili wydawało nam się, że to pomyłka że może do kogoś jadą, ale chodziło o nas. Musieliśmy się zatrzymać. Kumpel, który kierował, rudy z gęstą brodą wyszedł z samochodu, pozostała trójka pootwierała drzwi. Policjantów było dwóch. Pierwszy to kobieta typowa Norweżka blondynka. Zaczęła zadawać pytania skąd jesteśmy, gdzie jedziemy, na ile dni, gdzie będziemy spać, dlaczego podróżujemy tą drogą ? Rudy kumpel powiedział, że chcieliśmy podziwiać fiordy dlatego ta droga i się zaśmiał, ale policjantce nie było do śmiechu. Wydawało nam się, że podejrzewają nas o jakieś przestępstwo. Później wszyscy musieliśmy opuścić samochód, wylegitymowali nas i kazali otworzyć bagażnik. Wtedy do akcji wkroczył drugi policjant bardziej śniady, który dokładnie przejrzał co tam mamy: konserwy, alkohol etc. Po dokładnej lustracji naszych rzeczy i nie znalezieniu nic podejrzanego policjanci uśmiechnęli się i życzyli nam miłej podróży. Tak wyglądało powitanie nas przez Norwegów. Nic się nie wydarzyło, ale stresu się najedliśmy.

Poniżej zamieszczam mapę z dokładną trasą jaką przemierzyliśmy.

Foto/madlenvsswiat/NataliaWegner

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *